wtorek, 3 maja 2016

SIELANKA

Raz koziołek, nie Matołek
lecz odwrotnie kpiarz, wesołek
cwana sztuka przemądrzała
można stwierdzić, wręcz zuchwała.
Prym przewodził wśród zwierzątek
które mają tu swój kątek
kto tam nie był, moi mili
może nawet was zadziwić
- śliczny konik, trzy prosiaczki
i dostojne cztery kaczki
krowa, owca i cielątko
rozbrykane jak koźlątko
kaczek stadko, co kwakały
tuż za matką
a nad wszystkim, kto królował?
stary Azor dom pilnował.
A osada była śliczna
polożona podczas lasów
i w zieleni, tylko dach się jej czerwienił.
Bym zapomniał mój ty Boże
mały stawik przy oborze,
obrośnięty w tataraki
i przeróżne inne krzaki.
Tak tu żyją dziś spokojnie
parę lat po strasznej wojnie
pan leśniczy, jego żona
to dostojna jest matrona
a u niego wąs sumiasty
broda pięknie podgolona
pracowity jak i żona
- dzieci wcale tam nie było
bo się w miastach gdzieś uczyło.
Jednej rzeczy bym zapomniał
wspomnieć boćka przesławnego
Bartkiem zwany, mój kolego
on ma gniazdo nad stodołą
i klekocze nam wesoło.
Zaczęliśmy od koziołka

tutaj zwany świszczypałka
bardzo dumny, że ma rogi
i dlatego bardzo srogi
i że siłą swa przewyższa wołu
 co jest teraz na ścierniskach
- konikowi też przygruchal
że on szybszy jest, psiajucha
na każdego znalazł coś
tylko on jest równy gość.
Te przechwałki żabka mała
co w stawiku gniazdo miała
powiedziała, wszyscy wiemy
żeś ty żwawy , rozbrykany do przesady
że potrafisz to i owo
że walczyłeś nawet z sobą
- co w złodziejskim swym zamiarze
skradła kurczę - kurek parze
chciała ukraść kacze pisklę
tyś ja przegnał oczywiście
- miej że litość chwalipięto
twe gadulstwo dla nas męką.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz