Za górami, za lasami
na wsi zwanej Buraczany
żyło sobie cud krowisko
co wiedziała prawie wszystko
była ponoć taka mądra
że ją zwali stara flądra.
Wszyscy ludzie i zwierzęta
byli dumni, że to u nich
ona żyła, z nimi była
Pewnie tyś jest też ciekawy
skąd jest u niej tyle sławy
- więc uchylę tajemnicę
i przestanę teraz milczeć
- i zaczynam od wyglądu
aby było to w porządku.
Piękny okaz, cud i gracja
to po po prostu jest sensacja
śliczne rogi ku ozdobie
na dostojnej kształtnej głowie
oczy piękne, lazurowe
niczym morze w letniej porze
główka zgrabna, długa szyja
cała postać pełna gracji
boską mocą obdarzona
- cała ona.
A ten poryk, głos anioła
nieba woła
a raciczki, jak perełki
- to cud wszelki
no i ogon, co jej zwisa
jak ozdobna kita lisa
a na końcu piękne wymię
z którego mleka rzeka płynie.
Coś wspomniałem o mądrości
to skarbnica wiedzy wszelkiej
- przy niej wszystkie komputery
można orzec, ot frajery.
Zaraz kończę opowiastkę
bo mi właśnie świeca gaśnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz