Był raz wiatr, pędziwiatr
który zwiedził świata szmat
w polu świstał,w drzewach szumiał
i niejeden go rozumiał.
Gdzieś nad stawem zawirował
lustro wody pogarbował
łąki czesał, zboża kłaniał
gwizdał, świstał - ptaszki ganiał
żarem dmuchnął w szczycie słońca
zaś pod wieczór musnął chłodem
ciszę niosąc, noc naganiał
by z poświstem ruszyć z rana
gdzieś na łące zawirować
z wonią kwiatów poszybować.
Kochał nasze łąki, gaje
czasem przycichł nad ruczajem
bo te przecież polskie strony
jego kącik ulubiony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz